WYBIERZ LITERĘ

Leksykona masażu na Facebook'u

Uwagi ogólne o mięsieniu (masażu) w chirurgii, jego zastosowaniu i technice (Historia masażu)

 

     18.10. i 01.11. 1884 r. w “Gazecie Lekarskiej” nr 42 i 44 ukazała się rozprawa dr Izydora Zabłudowskiego asystenta kliniki chirurgicznej uniwersyteckiej profesora Bergmana w Berlinie pt. Uwagi ogólne o mięsieniu (masażu) w chirurgii, jego zastosowaniu i technice. Treści artykułu zostały wygłoszone przez Zabłudowskiego na 8 Międzynarodowym Zjeździe Lekarzy w Kopenhadze dnia 16 sierpnia 1884 r.

     Szanowni Panowie! Pozwolę sobie zwrócić uwagę Panów na niektóre praktyczne strony leczenia za pomocą mięsienia. Proszę mi wybaczyć, że praca moja ma charakter cokolwiek urywkowy: ograniczam się tą jej postacią, gdyż nie śmiem zanadto obszernym wykładem nadużywać uwagi i cierpliwości Szanownego zgromadzenia.

     Materyjał, którym rozporządzałem dla wyjaśnienia szeregu pytań o mięsieniu, składał się w ciągu ostatnich dwóch lat z chorych kliniki chirurgicznej uniwersyteckiej profesora Bergman’a w Berlinie (w jesieni i w zimie liczba chorych dochodziła do 60 osób dziennie), jakoteż z dosyć znacznej liczby chorych prywatnych, poleconych mi przez lekarzy klinicystów, wciągu ostatnich 8-iu lat.

     Przy złamaniach w stawach, leczenie zapomocą mięsienia zastosowanem być może: 1) bezpośrednio po zdjęciu opatrunku stałego, przyczem nie potrzeba czekać na zupełne przywrócenie ruchomości prawidłowej i 2) w 2-5 miesięcy później. Do tego czasu obszerna, przeszkadzająca ruchom kostnina (callus) będzie już na drodze rozwoju wstecznego, z powodu czego zastosowanie mięśnia staje się możebniejszem. W niektórych przypadkach złamań w stawach (np. przy fract. olecrani), można już po kilku posiedzeniach mięsienia wykryć obecność w stawie niezauważanych pierwej odłamów kości, a także wywichnięcie główki kości łokciowej, jako powikłanie danego przypadku.

     Jeśli mamy do czynienia z ograniczeniem ruchomości albo z ankylozą jako skutkiem spraw zapalnych, wtedy nie możemy spodziewać się powrotu do prawidłowych czynności, jeśli torebka stawowa utraciła swą sprężystość.

     Wykonywane w narkozie ruchy gwałtowne na pierwszem już posiedzeniu dają nam pojęcie o tem, jak się dany staw w przyszłości zachowywać będzie wobec mięsienia. Na pierwszem posiedzeniu określić można granice ruchów biernych, których w toku leczenia i czynne dosięgną.

     Co się tyczy czasu, jakiego leczenie mięsieniowe wymaga, to można twierdzić, że w praktyce prywatnej do zupełnego wyleczenia potrzeba 2-3 razy dłuższego czasu, aniżeli w praktyce poliklinicznej. Wyrobnik, od możności codziennego zarobkowania którego zależy dobrobyt całej jego rodziny, nie ma czasu zastanawiać się nad różnicą w ruchomości, jaka zachodzi pomiędzy jednym, a drugim stawem. Uważa się on za wyleczonego zupełnie, skoro tylko jest w stanie pracować. Jeśli pozostał jeszcze lekki ból, to przechodzi on z czasem bez wszelkiego leczenia. Lecz na podobne lekkie, pozostałe po chorobie, bóle nie zwraca się uwagi jedynie wtedy, kiedy choroba nie została spowodowaną przez rodzaj zajęcia (tak zwane choroby zawodowe, profesyjonalne). Robotnik powraca do swoich zajęć codziennych, do tych samych warunków, śród, których nastąpiła jego choroba, w miarę tego rodzi się w nim naturalnie niepokój o przyszłość. Na trwanie leczenia wpływa też ilość roboty, jaką cierpiący dotychczas narząd zmuszony jest wykonywać. Listonosze i strażacy, który wkrótce po opuszczeniu szpitala zmuszeni są natężać narządy, które niedawno jeszcze w szynach i bandażach uwięzione były, uważać będą swój staw kolanowy za chory, skoro najmniejszy w nich ból uczują i z tego powodu ciągle jeszcze skarżyć się będą przed swemi lekarzami. Nie ulega wątpliwości, że w podobnych przypadkach pobudki, dla których ludzie ci przychodzą do lekarzy, mogą być zupełnie innego rodzaju i nic wspólnego nie mieć z bólami, na które się skarżą, (np. chęć otrzymania emerytury przed czasem i t. p.). U ludzi zamożniejszych, stanowiących zwykle praktykę prywatną lekarza, leczenie powinno trwać dłużej. Tak naprzykład, pozostałe niekiedy po złamaniu kości, pomimo prawidłowych już zupełnie czynności stawów sąsiednich, znaczne naprężenie skóry na około blizny kostnej, wymaga dosyć długiego leczenia mięsieniowego. Przy rokowaniu zwracać też należy większą uwagę na grunt, na którym się dana sprawa chorobowa rozwinęła. Chorzy, którzy przedtem cierpieli na rozszerzenie naczyń krwionośnych, na arthritis deformans, na dolores osteocopi, mogą narazić się na zerwanie (distorsio) albo stłuczenie stawu w zajętych temi cierpieniami okolicach. Okoliczność tę uwzględnić należy zaraz na początku!

     Czy jednocześnie z mięsieniem zalecać należy leczenie wodami mineralnemi? W Europie środkowej wielu lekarzy twierdzi, że po złamaniach kości nie należy się uważać za wyleczonego, dopóki się nie przeszło leczenia wodami cieplickiemi albo wisbadeńskiemi. Mniemanie to przeszło i do chorych, do klas zamożniejszych należących. Ja sądzę, że kiedy idzie o miejscowe zjawiska chorobowe, bezpośrednio przez złamanie kości wywołane, można najprędzej i najłatwiej osiągnąć celu zapomocą samego mięsienia. Na jednem posiedzeniu mięsieniowem można zniszczyć więcej zrośnięć, aniżeli przez cały szereg kąpieli. A manipulacyje te lepiej jest zrobić w domu u siebie, jak u wód, gdyż ból i ogólne rozdrażnienie, spowodowane przez rozrywanie zrośnięć, unicestwiają wpływ kąpieli. Inaczej się rzecz ma, skoro chcemy przeciwdziałać wpływowi, jaki choroba i męczące leczenia na ogólny stan ustroju wywarły. W takich razach Cieplice i Wiesbaden, a w mojej ojczyźnie Ciechocinek, Druskieniki i inne, działają bardzo zbawiennie. Jeśli chcemy podnieść tylko odżywianie ogólne i dać choremu możność przyjścia do sił, wtedy do wód jest zupełnie na miejscu; to samo można powiedzieć o pobycie w górach albo na brzegu morza. W takich cierpieniach przewlekłych, jak arthritis deformans, cierpienia nerwowe, nerwice odżywcze cieszyć się należy, że mamy do rozporządzenia kilka metod leczenia. Przy odpowiedniej zmianie jednego sposobu leczenia na drugi, nawet w wymienionych wyżej cierpieniach osiągnąć można stałe i zadawalniające wyniki. Postępując tak, lekarz i chory mają możność ocenienia sposobu leczenia, który więcej pomógł od innych i przy którym z tego powodu dłużej zatrzymać się należy.

     Z powodu kombinacyi leczenia mięsieniem z wodami mineralnemi należy zwrócić uwagę na pewną niewłaściwość w nomenklaturze, z powodu, której powstają pewne niedogodności dla chorych. Mięsieniem nazywają obecnie, oddawna już praktykowane w kąpielach błotnych i solankowych, wcierania i rozcierania. Tego rodzaju mięsienie, pomimo nazwy, tem tylko różni się od dawnych rozcierań i t. p. że obecnie używają do tego waseliny, dawniej zaś brano błoto, ług solankowy, spirytus mrówczany i t. p.. Z ochrzczeniem manipulacyj tych nazwą mięsienia powstali tak zwani „masserzy” i „masserzystki”. Dawniej rozcierania te wykonywał sam chory, jego najbliżsi krewni, albo też służba kąpielowa, – dziś chory stał się zależnym od specyjalistów w swoim rodzaju, prowadzących proceder swój en gros. Jest to tylko nowa okazyja do wystawiania cierpliwości ludzkiej na próbę. Trzeba oczekiwać kolei w mięsieniu, rozbierać i ubierać się w ciągu dnia o niedogodnych godzinach, skutkiem, czego chory nie ma chwili odpoczynku.

     Od zalecanych często zimnych kąpieli natryskowych przed i po każdem posiedzeniu mięsieniowem, nie widziałem jeszcze szczególnych korzyści. Ale ciepłe (letnie) kąpiele w cierpieniach większych stawów, albo miejscowe kąpiele i ciepłe polewania w cierpieniach mniejszych stawów, uważać można za skuteczne, jako środki uspakające.

     O użyciu przyrządów ortopedycznych powiedzieć można to samo co i o wyborze okularów. Tak jak okularów, tak też i aparatów ortopedycznych używają bardzo często zupełnie niepotrzebnie, często używają zbyt mocne, albo też nie zmieniają ich w odpowiednim czasie. Jeśli młodej kobiecie, która przeszła zapalenie kolana, przy wyjściu jej z zakładu dla uniknięcia zginania się kolan, zalecimy noszenie nakolenników (Kniekappe) ze skóry prasowanej, to chora mało chyba będzie zadowoloną z wyleczenia, po którem powracać będzie do domu utykając, albo, jak niemcy trafnie mówią, jako „Humpellischen” Nakolanniki takie, choćby najlepiej zrobione, zawsze przeszkadzają przy chodzeniu i sprawiają to, że używająca je osoba bardzo niezgrabnie wygląda, tak że chorzy bardzo niechętnie je noszą i przy następnej wizycie częściej przynoszą je do lekarza w ręku aniżeli na nodze! Zmusić dziecko, u którego z powodu porażenia dziecinnego pozostał bezwład jednego tylko mięśnia, np. extensoris digitorum communis brevis, do noszenia przez kilka lat szyny żelaznej, albo uwięzić kogo, z powodu krzywej postawy, na kilka miesięcy w gorset gipsowy albo filcowy (Rilliet’a i Barthez’a), znaczyłoby to mniej więcej tyle, co na miejsce stłuczonej szyby dolnej wstawić dla ukrycia braku całą szybę górną. Za pomocą szyny zastępujemy jeden tylko mięsień, ale jednocześnie hamujemy czynności, a więc odżywianie i wzrost całych grup mięśni. Należy, więc przed założeniem przyrządu, rozważyć dokładniej, aniżeli się to w praktyce dzieje, wszelkie dodatnie i ujemne strony zaleconego środka. Często bardzo widzimy, że chorzy, wskutek noszenia rozmaitych przyrządów ortopedycznych, gorzej chodzą aniżeliby chodzili bez nich. Niektórzy krzywią się przecież nawet w gorsecie! Tymczasem zapomocą mięsienia łatwo usunąć bóle, powstałe często z powodu ciśnienia przyrządów ortopedycznych, wzmocnić ścięgna, podnieść napięcie osłabionych mięśni i dać tym sposobem choremu możność nie noszenia żadnych przyrządów, albo przynajmniej zamienienia ciężkich i złożonych na lekki i mniej złożone. W wielu przypadkach, po przejściu leczenia mięsieniowego, można będzie zamiast gorsetów, ciągle nosić się mających, zadowolnić się zwykłą gimnastyką pedagogiczną, a zamiast nakolanników ze skóry prasowanej nosić takież z miękkiej tkaniny elastycznej.

      To samo powiedzieć można o prostszych przyrządach, z któremi się często w praktyce spotykamy. Niektórzy chorzy przywykli poruszać się nie inaczej, jak przy pomocy dwóch lasek, a to w tym celu, ażeby nie forsować i o ile można unikać natężenia przy chodzeniu. Trudno bardzo nakłonić takich chorych do porzucenia lasek, nawet wtedy, gdy przyczyna noszenia takowych usuniętą została leczeniem za pomocą mięsienia. Jedną upartą, bardzo młodą chorą udało mi się do porzucenia lasek wtedy dopiero nakłonić, gdy jej powiedziałem, że kręgosłup jej ulegnie skrzywieniu, że chód i figura na zawsze stracą cały swój powab i że, używając nadal lasek, zbliżać się będzie coraz bardziej do typu czworonożnych.

     Jeśli mamy do czynienia z osobami histerycznemi, wtedy koniecznie zwracać należy uwagę na hypnotyczne działanie mięsienia. Wpływ ten uwydatnia się jednakże dopiero po kilku posiedzeniach (działanie kumulacyjne). Przytem godne uwagi jest, że nie potrzeba koniecznie mięsić większej powierzchni ciała. Miałem okazyję działanie to zauważyć w wielu przypadkach po kilku posiedzeniach.

     Jeżeli w braku bólu przy następnych posiedzeniach, na który się chorzy uskarżają z początku, można upatrywać pewną zależność od hypnotycznego wpływu mięsienia, to z drugiej strony nie małe też przypisać można znaczenie stopniowemu przytępianiu się czucia w powierzchniach mięsionych.

     Ażeby mieć należyty punkt oparcia przy ocenianiu bólu, o ile tenże wywoływany zostaje wyłącznie tylko przez mięsienie, poddałem się u doktora Mezger’a w Amsterdamie całkowitemu kursowi mięsienia w rozlicznych jego odmianach i mogę stanowczo twierdzić, że po 4-8 posiedzeniach (zależnie od badanego stawu) bardzo silna z początku czułość wkrótce zupełnie zanikła. To samo można powiedzieć o pojawiających się niekiedy po pierwszych posiedzeniach siniakach.

     Bólami temi i siniakami, zjawiającemi się często po pierwszych posiedzeniach, wytłumaczyć się daje owo wrzekome pogorszenie, na które się chorzy niekiedy po 3-6 dniach uskarżają. Wobec tego trzeba niekiedy zaprzestać leczenia takich chorych, którzy nie rozporządzają odpowiednią ilością czasu, jakkolwiek mięsienie byłoby dla nich bardzo dobrym środkiem. W takim razie chory doświadczyłby na sobie tylko ujemnej strony leczenia.

     Ze wszystkich chorób stawów, żadna nie wywiera takiego wpływu na ogólny stan ustroju, jak choroby stawu kolanowego. Pewnym zmianom w położeniu rzepki i ogniskom zapalnym w stawie kolanowym przypisuję prawię tę samą wagę jak np. zmianom w macicy. Brzmi to może paradoksalnie, ale tak jest. Często przy nieznacznych, na pierwszy rzut oka niedostrzegalnych zmianach w stawie kolanowym, stwierdzić możemy cały zbiór zjawisk chorobowych, które zwykle zaliczane bywają do rzędu cierpień histerycznych, podczas kiedy w wielu przypadkach choroba miewa swe źródło prawie wyłącznie w jakiemkolwiek cierpieniu stawu kolanowego, objawiającem się w osłabieniu przyrządu więzowego, bądź to wskutek rozciągnięcia przy dystorsyjach, bądź to jako wynik wysięków surowiczych. W tych przypadkach, gdzie zastosowywałem mięsienie, słuszność wypowiedzianego tu zdania ex juvantibus nie ulega wątpliwości.

     Jeśli z jednej strony dolegliwości w stawach wywierają wpływ na ogólny stan zdrowia, na stan psychiczny, to z drugiej strony stan psychiczny nie pozostaje też bez wpływu na powstawanie bólów nerwowych w niektórych stawach. Miałem możność sprawdzić to na kilku chorych, którzy z powodu swej inteligencyi bardzo dobrze się do tego nadawali. Tak naprzykład, u pewnej damy zjawiał się ból w kolanie, ilekroć mąż jej dostawał napadu anginae pectoris.

     Zauważane często zjawisko rozdrażnienia w zdrowym stawie podczas trwania choroby w odpowiednim stawie drugiej strony ciała, stoi według mego zdania też w zależności od ośrodków nerwowych. Cierpienia te uważam za sympatyczne nerwice (neurosis) stawów. Zdarzają się one najczęściej w stawie kolanowym.

     Jeśli już krótkotrwałe pobudki psychiczne tak łatwo mogą się stać przyczyną bólu w oddzielnych stawach, to nic dziwnego, że długoletnie wrażenia psychiczne są w stanie wywołać nerwobóle mnogie. Powstają wówczas stany chorobowe, znane pod nazwą chorób nerwowych czynnościowych, nerwowości, neurastenii, które w ostatnich czasach trafnie nerwicami z wycieńczenia (Erschöpfungsneurosen) przezwane zostały. Kraje, w których warunki życiowe są bardziej powikłane, przedstawiają też naturalnie najodpowiedniejszy grunt dla tego rodzaju chorób. Ameryka naprzykład dostarcza nam największej liczby takich chorych. Często bardzo przyjeżdżają do nas self made men, którzy po kilkunastu latach nieprzerwanej, rozstrajającej nerwy pracy, zapadają na nerwobóle we wszystkich prawie obrębach układu nerwowego. Kilka uderzających bardzo przypadków tego rodzaju miałem sposobność badać razem z prof. Bergmanem i Westphalem. W przypadkach tych, mięsienie dało świetne wyniki, podczas kiedy zastosowane przedtem systematyczne leczenie chirurgiczne, wodami mineralnemi, jakoteż elektrycznością, pozostawały zupełnie beskuteczne.

     Przechodzę do tak zwanych chorób zawodowych. I tu mamy do czynienia z nerwicami z wycieńczenia, ale obwodowego pochodzenia; i tutaj zbawienny wpływ mięsienia polega na działaniu jego na poprawienie odżywiania. Cierpiący na choroby zawodowe, jako to: muzykanci, pisarze, fechtmistrze, tragarze, praczki, prasowaczki, krojczynie, kowale, rzeźbiarze, grawerzy, stolarze, ślusarze, tokarze, blacharze i kelnerzy, przedstawiają, stosownie do rodzaju zajęć, charakterystyczne bóle, porażenia i przykurczenia. Sam tylko „hotel centralny” w Berlinie dostarczył mi już sześciu kelnerów z bólami podeszw u nóg, jak to ma miejsce przy zapalnych płaskich nogach (Pes planuus inflamatorius). Po 8-10 dniach, chorzy ci byli już znowu w stanie powrócić do swoich zajęć.

     Ważnem jest bardzo w tych chorobach zawodowych regulowanie czasu roboczego, przyczem mniej uwzględniać należy liczbę godzin roboczych, aniżeli odpowiednie przeplatanie pracy odpoczynkiem. Przerwy pięciominutowe w pewnych odstępach czacu przeciwdziałają powrotowi. Należy też uważać na jednakowość liczby godzin roboczych na dzień.

     Znikały również po kilku dniach pod wpływem mięsienia nieprawidłowości w sferze czuciowej, które się zjawiały w górnych kończynach bądź w postaci znieczulenia bądź w postaci nadczułości, z powodu ucisku na splot ramieniowy i jego gałęzie przy długotrwałem używaniu kul i lasek. I tu wyleczenie dało się osiągnąć o tyle, o ile przyczyna dała się osłabić, albo zupełnie usunąć. W tych przypadkach, gdzie obie kończyny górne dotknięte były jednocześnie chorobą, miałem sposobność badać jak zachowuje się choroba z jednej strony wobec samego tylko spokoju, z drugiej strony wobec leczenia mięsieniowego, przyczem łatwo przekonać się mogłem, że mięsienie o wiele przyśpiesza wyleczenie.

     Jednocześnie z nerwicami, przy których w większości przypadków mamy do czynienia tylko z nieprawidłowościami czucia, spotykałem kilka razy z rozstrojem działalności funkcyjonalnej danej kończyny. Nie było tu ani nieprawidłowości czucia, ani porażeń, ani żadnych zmian widocznych; z tego powodu uważałbym je za zjawiska niemocy psychicznej (impotentia psychica) na niezwykłym gruncie powstałej. Jak zwykła niemoc psychiczna nie daje nam jeszcze prawa do zaliczenia cierpiących na nią do rzędu chorych psychicznie, tak też i nasze przypadki nie należą do chorób psychicznych. W przypadkach naszych mieliśmy do czynienia nietylko z kobietami, u których możnaby było zjawiska chorobowe uważać za przypadłości histeryczne, lecz przeważnie z mężczyznami, dobrze zbudowanemi i dosyć rozwiniętemi umysłowo osobnikami.

     Pomiędzy choremi, wożonemi na wózkach w miejscach kąpielowych, mogliśmy, po dokładnem zbadaniu, niejednego z nich zaliczyć do wymienionej powyżej kategoryi. Niektórzy chorzy, wskutek długotrwałej choroby kończyny dolnej, wyrobili sobie szczególny chód, ażeby, o ile można, oszczędzić bolące miejsca; chód ten zachowują oni i wtedy jeszcze, kiedy choroba już dawno znikła. Wskutek następowania przy chodzeniu na nieprawidłowe punkty, muszą nakoniec i tu bóle powstać. Mamy, więc tu rozdrażnienie zapalne, spowodowane przez oszczędzanie narządów ze zjawiskami podobnemi do tych, jakie widzimy przy tak zwanej płaskiej stopie zapalnej. Te, jak wogóle wszystkie przypadki, w których nie można było zauważyć zmian anatomicznych, wymagają dłuższego leczenia (2-3 miesięcy). Należy przytem w pierwszych kilku dniach zabronić używania danej kończyny, następnie zalecać wyraźnie określone, co 3 dni powiększające się liczebnie ćwiczenia, głównie takie, które choremu trudniej wykonywać aniżeli inne.

     W miarę tego jak mięsienie coraz więcej przechodzi w ręce ludzi kompetentnych, wzrasta też zastosowanie jego do celów leczniczych. Ale o ile mięsienie zdobywa sobie coraz więcej zwolenników, o tyle szwedzka gimnastyka lecznicza, której mięsienie zawdzięcza swe pochodzenie, zstępuje na drugi plan. Gimnastyka szwedzka ma rację bytu u zdrowych. (Dzieci niedobrze się trzymające i źle chodzące zaliczam do zdrowych). W krajach w których ćwiczenia cielesne należą jeszcze do zbytków, nie jest ona bez korzyści dla pewnych klass społeczeństwa. W krajach takich ludzie, rozporządzający odpowiedniemi środkami materyjalnemi i czasem, mogą odwiedzać drogie stosunkowo instytuty gimnastyczne w ciągu kilku miesięcy w roku, podczas których zakłady te są otwarte. Inaczej ma się rzecz w Niemczeh, gdzie ćwiczenia cielesne dostępne są dla ludzi każdego wieku i wszelkich stanów; tam gimnastyka lecznicza nie może wytrzymać konkurencyi ze zwykłą gimnastyką (Turnen). Racyjonalnie zaś zastosowane mięsienie, które obecnie odegrywa ważną rolę leczniczą, niczem zamienione być nie może w tych przypadkach, w których zastosowanie jego zaleconem zostaje przez lekarzy. A jak obszernem, według mego zdania, być może zastosowanie mięsienia, zrozumieć można, jeśli powiem, że powinno ono stanowić część składową leczenia po wszystkich mniej albo więcej znacznych uszkodzeniach traumatycznych, a więc po wszystkich mniej lub więcej znacznych operacyjach. Codziennie spotykamy się w poliklinikach z przypadkami, w których robotnik po złamaniach i wywichnięciach, które wymagały noszenia przez dłuższy czas opatrunku unieruchomiającego, nie jest w stanie powrócić do swoich zajęć, z powodu pozostałej po chorobie zmniejszonej ruchomości, w którymkolwiek stawie. Często niezdatność tę do pracy poświadczają lekarzy fabryczni, jeżeli, pomimo zastosowania elektryczności przez kilka miesięcy, albo mięsienia przez maserów i maserzystki, u chorych pozostały jeszcze zrosty. Jednego posiedzenia tylko potrzeba, ażeby porozrywać takie zrosty, a przy następnych posiedzeniach i odpowiedniem nałożeniu opaski łatwo usunąć mogące powstać wylewy krwi i tym sposobem w zupełności przywrócić prawidłową czynność narządów.

     Ażeby zaś mięsienie z instytutów prywatnych mogło utorować sobie drogę do klinik i szpitali publicznych i być zastosowywanem w większych rozmiarach przez lekarzy, jego technika powinna być taka, ażeby wszystkie manipulacyje dawały się uskutecznić bez wielkiej straty czasu i sił ze strony lekarza. W praktyce chirurgicznej jedno posiedzenie mięsienia trwa zwykle nie dłużej nad 5 minut. Czas ten wystarcza zupełnie do wykonania samego mięsienia i 3-4 ruchów forsownych w nieruchomych stawach. Następnie chory przyzwyczaja się do wykonywania podczas nieobecności lekarza pewnej liczby (15-30) ściśle oznaczonych ruchów czynnych, tak jak się to praktykuje przy gimnastyce pokojowej. Można też dla ćwiczenia oznaczać pewną liczbę ruchów z oporem, wystarczającą dla wszystkich przypadków. Ważnem bardzo jest tutaj, ażeby nie zadawać ćwiczeń zanadto trudnych albo zanadto bolesnych. Na tę ostatnią okoliczność widać mało zwracali uwagi ci autorzy, którzy żądają, ażeby wszystkie ruchy wykonywane były w zakładzie, a więc w obecności lekarza albo jego pomocnika. Przekonałem się, że moi chorzy bardzo sumiennie wykonywali zadawane im ćwiczenia; od czasu do czasu należy jednakże kontrolować, czy chorzy ćwiczenia te robią jak się należy.

     Powtarzam: rzeczą lekarza jest starać się, ażeby powoli, a stale przywrócić ruchomość; chory zaś starać się powinien za pomocą ćwiczeń utrzymać się na zdobytej przez lekarza pozycyi. Tylko osoby histeryczne, którym często brakuje siły woli, jakoteż osoby, które się przez długie leżenie w łóżku rozleniwiły, powinny robić wszystkie ćwiczenia w obecności lekarza, gdyż same sobie pozostawione osoby takie wykonywają zadawane im ruchy niedbale, obecność zaś lekarza potrzebną tu jest, ażeby energicznem postępowaniem zmusić chorych do pewnej dyscypliny oraz do prędszego i dokładniejszego wykonywania ruchów.

     Następnie potrzeba też, ażeby lekarz i chory znajdowali się w odpowiedniem wzajemnem położeniu. Tymczasem dziwna, że pod tym względem grzeszą niekiedy nawet specyjaliści! W wydanym zeszłego roku podręczniku do leczenia mięsienia znalazłem rysunki, na których dano lekarzowi w najwyższym stopniu niewygodną postawę: stoi on, bowiem ze zgiętym kręgosłupem nad chorym, podczas kiedy mógłby rzecz swoją załatwić bardzo dobrze, siedząc zupełnie prosto.

     Czy każden może znieść mięsienie? Na pytanie to odpowiadam twierdząco. Należy przytem zauważyć, co następuje: nie tak zwaną effleurage (głaskanie), uważaną przez autorów za najlżejszą postać mięsienia, chorzy łatwiej znoszą aniżeli inne postacie, lecz przeciwnie, tak zwaną petrissage (miętoszenie). Często powtarzające się, kilka minut trwające głaskania większych powierzchni skóry, podobne do manipulacyj, wykonywanych przez hypnotyzerów, działają głównie na skórne zakończenia nerwów. Wpływa to na osoby nerwowe albo rozdrażniająco, pobudzająco, albo też przygnębiająco i wskutek tego wkrótce staje się nieznośnem. Inaczej ma się rzecz z petrissage; tu działanie skierowane jest w głąb i działa głównie na krążenie krwi oraz na kurczenie się mięśni.

     Jak często należy powtarzać posiedzenie? Jeśli chcemy sprowadzić szybki a trwały skutek, w takim razie posiedzenia powinny się odbywać codziennie bez przerwy; u osób bardzo nerwowych trzeba podczas miesiączki zaprzestać mięsienia na 3-4 dni. Przy takiem postępowaniu przechodzimy daleko prędzej przez okres początkowego pogorszenia i kumulacyjne działanie mięsienia objawia się daleko wyraźniej. Jeśli mamy leczyć kilka stawów jednocześnie, a manipulacyje są bardzo bolesne, w takim razie dobrze jest urządzać dwa posiedzenia dziennie, gdyż tym sposobem rozdziela się praca i rozdrażnienie nie jest zanadto wielkie naraz.

     Przy świeżych złamaniach kości, jak to niektórzy radzili, mięsienie jest szkodliwe. Sprawa wyleczenia następuje także prędko i dobrze, jeśli do mięsienia przystępujemy dopiero przy pewnem stwardnieniu blizny kostnej. Zastosowując mięsienie cokolwiek później, uwalniamy chorego od silnych bólów, niedających się uniknąć, jeśli będziemy mięsieniować za wcześnie. Przy stawach rzekomych, w naszych przypadkach w 12-15 tygodni po złamaniu goleni, otrzymaliśmy, pomimo nieprawidłowego położenia końców złamanej kości, zupełne skostnienie po 3-6 tygodniowem mięsieniowaniu.

     Przy nieruchomościach w stawie łokciowym u osób z delikatną budową kości koniecznym jest następujący środek ostrożności: podczas ruchów biernych lekarz powinien jedną ręką oprzeć ramię chorego o swoją pierś, a przedramię trzymać jak można najbliżej stawu łokciowego. Jakkolwiek tutaj siła działać będzie na krótkie ramię drąga, a więc strata siły będzie dosyć znaczną, jednakże unikamy w ten sposób niebezpieczeństwa oderwania wyrostka łokciowego. To samo (t. j. ażeby siła nie działała na zanadto długie ramię drąga) trzeba uwzględnić i przy stawie kolanowym, w przeciwnym, bowiem razie grozi niebezpieczeństwo rozerwania jakiego znaczniejszego naczynia.

     Przy złamaniach wyrostka łokciowego albo rzepki należy ruchy bierne wykonywać bardzo ostrożnie; dobrze tu zoryjentować się pierwej uśpiwszy chorego. Nie zawsze można wiedzieć na pewno, czy połączenie jest kostne czy też z tkanki łącznej i dlatego też trzeba się, szczególniej przy stawie łokciowym, zadawalniać tem, co osięgnąć można nie zanadto silnemi ruchami. A jeżeli się już obie połowy rzepki rozeszły – przypadki, nie dające się uniknąć w praktyce mięsieniowej – to nie wielka bieda! W kilku posiedzeniach następnych chory z łatwością będzie mógł zgiąć kolano, a przez noszenie odpowiedniego nakolannika może uniknąć operacyi zeszywania połówek.

     Nakoniec pozwolę sobie powiedzieć jeszcze kilka słów o tak zwanem przyciskaniu nerwów (Nervendrücken), praktykowanem przez profanów-maserów, dyrektorów zakładów gimnastycznych. Polega ono na tem, że maser dany pień nerwowy przyciska końcami wskazującego i średniego palca i palcami temi posuwa prędko wpoprzek nerwu. Robi się to w tych punktach, gdzie nerw najłatwiej jest dostępny; są to zwykle te same punkty, do których przykładamy elektrod. Manipulacyja ta, dokonywana na znacznej części mniej albo więcej dostępnych palcom okolic (w ten sposób drażnią także takie nerwy jak vagus, sympathicus, plexus solaris i. t. d.), wchodzi też w skład ogólnego mięsienia. Należy to uważać za bardzo pierwotną i grubą postać mechanicznego drażnienia nerwów. Wywołuje ono silne drganie wzdłuż całego pnia nerwowego, bardzo przykre drganie mięśni i jest często powodem napadów drgawek resp. histerycznych.

 

 

Źródło:

Leszek Magiera. Historia masażu w zarysie. 2007

 

 

 

 

Artykuły

INFO REGIONALNE

Partnerzy

Bio-Relax Habys Wyższa Szkoła Edukacji i Terapii