O wpływie mięsienia na szybkość wchłaniania. Przyczynek do fizyjologii mięsienia (Historia masażu)
03.07.1891 r. w “Kronice Lekarskiej” nr 7 ukazała się rozprawa dr Józefa Zawadzkiego pt. O wpływie mięsienia na szybkość wchłaniania. Przyczynek do fizyjologii mięsienia. Treść rozprawy była wygłoszona na posiedzeniu Warszawskiego Towarzystwa Lekarskiego w 1891 roku.
Nie zrobię wielkiego błędu, twierdząc, iż mięsienie jest tak stare jak i sztuka lecznicza, wiemy na pewno, że już w 16 stuleciu przed N. Ch. nie było ono obce Chińczykom, jak można wnosić z wydanej wtedy encyklopedyi lekarskiej San-Tsai Tou-Hoei, gdzie znajdujemy rysunki, odtwarzające rozmaite sposoby stosowania mechanoterapii.
Zbyteczną jest rzeczą również dowodzić, iż mięsienie u Greków poczesne w rzędzie środków leczniczych zajmowało miejsce. Toż Hippokrates za obowiązek poczytuje lekarzowi między innemi być doświadczonym w rozcieraniach. Rzymianie, jako naród, opierający swe znaczenie na sile fizycznej, nie dali wyprzedzić się Grekom i u nich ruchy czynne i bierne odgrywały pierwszorzędną rolę w życiu codziennem i przy leczeniu rozmaitych chorób.
Ku końcowi jednak wieków starożytnych, gimnastyka i mięsienie zaczynają tracić swe pierwotne znaczenie pod tchnieniem ascetyzmu, jakie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa powiało od wschodu. Ascetyzm wyłączał staranie o ciele, owszem pragnął je zniszczyć, zniweczyć. Dla tego też wszelka myśl o podtrzymaniu sił i zdrowia przez gimnastykę i mięsienie prawie zamarła zupełnie.
Trudno by mi było bez znużenia czytelnika, śledzić za zwrotnemi działaniami zwolenników mechanoterapii, nadmienię tylko, iż właściwie mięsienie ani na chwilę nie przestało być stosowane przez pojedyńczych, naturalnie, lekarzy.
W zeszłym wieku spotykamy się już ze smielszemi wystąpieniami, broniącemi i zalecającemi mięsienie. Zjawiają się tacy działacze jak Fuller w Anglii (1740 r.), Börner w Niemczech, (1748 r.) Tissot (1781 r.) we Francyi. A w początkach naszego stulecia coraz śmielej podnoszą się głosy, zalecające ten zabieg leczniczy w całej Europie zachodniej, że wspomnę choć o Johnie Barklays. (The muscular motions of the human body, Edimburg 1808), który opisał przypadek wyleczenia tą drogą przykurczenia reumatycznego, o Balfour’ze, Prawatz’u, Blache’u i innych, którzy w innych cierpieniach ze skutkiem stosowali mechanoterapiję. Właściwie jednak dopiero od pracy Mezgera rozpoczyna się większy ruch na tem polu. Uczony ten w r. 1868 ogłosił swą dyssertacyję „Die Behandeling von Distorsio pedis mit Fricties” i wkrótce tak się nią wsławił, iż ze wszystkich stron świata zaczęli zjeżdżać do niego lekarze, którzy następnie sławę i metodę swego nauczyciela rozprzestrzeniali w swych ojczystych krajach. Odtąd też datują szczegółowsze badania nad mięsieniem z naukowego i praktycznego punktu widzenia, odtąd w klinikach rozpoczęto badania nad wskazaniem i przeciwskazaniem do stosowania tej metody, a jednocześnie nad wpływem mięsienia na ustrój cały i oddzielne jego czynności.
Niewątpliwie, lwia część tych badań należy się ostatniemu lat dziesiątkowi, a prostym ich wynikiem był sceptycyzm, co do mięsienia, które stosowano przed tem bez żadnego krytycyzmu wszędzie, gdzie się dało, jak każdą zresztą nową metodę leczenia.
A choć i dziś nie możemy się pochwalić, mimo tej pracy iście zdumiewającej, jaką poświęcono mięsieniu, iż dokładnie poznaliśmy działanie tego zabiegu i chociaż dotąd jeszcze jedni przeceniają, inni zaś niedoceniają jego znaczenia sądzę jednak, iż dziś dopiero, kiedy pierwszy zachwyt należy już do przeszłości, mięsienie zaczyna wstępować na drogę ścisłych badań, staje się poważnym zabiegiem leczniczym.
I dziś, co prawda, z trudnością, jeszcze możemy oceniać działanie fizyjologiczne mięsienia, praktyka pod tym względem znacznie wyprzedziła teoryję, ale mamy już pewne dane, które wskazują nam drogę, prowadzącą do wyjaśnienia sprzecznych poglądów.
Nie mam zamiaru na tem miejscu streszczać całej dość obszernej literatury mięsienia – nie to bowiem jest moim celem chodzi mi o zaznaczenie tych prac, które rzeczywistą posiadają wartość, jako materyjał do fizyjologii mięsienia. Nadmienię tu, iż próbowano wyjaśnić wpływ mięsienia na wszystkie nieomal czynności ustroju – z jakim skutkiem czytelnik z łatwością z poniżej podanego oceni.
Przedewszystkiem zajęła badaczy kwestyja wpływu mięsienia całego ciała na przemianę materyi. Z pośród prac w tym kierunku zasługują na uwagę prace Zabłudowskiego, Gopadze i in.
Gopadze doświadczenia swe wykonywał nad 4 młodemi ludźmi, u których mięsienie ogólne trwało 20 minut. Wywołało ono znaczne zwiększenie łaknienia, trwające tydzień cały. Przemiana materyi zwiększyła się znacznie w czasie trwania mięsienia, ilość zużytkowanego azotu bez względu na ilość wprowadzanych pokarmów zwiększała się, co się zaś tyczy wagi, to u 2-ch zwiększyła się ona pod wpływem mięsienia, u pozostałych zaś zmniejszyła, u wszystkich jednak po tygodniu podniosła się znacznie. Badania G. nad ciepłotą dowiodły, iż w ciągu pierwszych 30 min. obniża się ona znacznie, w krotce jednak wraca do stanu prawidłowego. Oddech staje się silniejszym i głębszym, tętno pod wpływem gładzenia jest szybsze, przy gnieceniu wolniejsze. Takież prawie wyniki dały doświadczenia Zabłudowskiego, Köller natomiast, który swe badania w r. z. ogłosił, nie potwierdza wywodów Gopadze co do wagi ciała. Doświadczenia tego ostatniego badacza posiadają dla fizyjologii mięsienia ważne znaczenie ze względu na długotrwałe i ścisłe badania nad wpływem mięsienia na wydzielanie moczu. Mięsienie według niego nie wzmaga wydzielania moczu natychmiast, lecz zaledwie po 24 godzinach i to w stopniu nieznacznym, ale za to wywiera wpływ widoczny na skład chemiczny moczu, mianowicie zwiększa ilość wydzielanego azotu, kwasu siarczanego, chlorków, fosworanów i wapnia. Zwiększenia ilości azotu w moczu nie przypisuje autor bynajmniej wzmożonej przemianie materyi, ale zwiększonemu wchłanianiu azotu z tkanek, dzięki szybszemu krwiobiegowi i krążeniu limfy tembardziej, że zjawisko to trwa krótko, bo zaledwie 24 godziny. Prócz tego mięsienie wpływa podług Köller’a na wzmożenie wchłaniania pokarmów w kiszkach, w części zaś tylko na szybszą przemianę materyi.
Jeszcze przed Köllerem wiedzieliśmy, iż mięsienie działa w kierunku szybszego wchłaniania pokarmów, z doświadczeń Szpolańskiego i Hirschberga, (który swe doświadczenia u Dujardin-Beaumetz’a wykonywał). Hirschberg podawał salol, który, jak wiadomo, rozkłada się w kiszkach cienkich i badał szybkość zjawiania się kwasu salicyurowego w moczu przed i po mięsieniu brzucha. W pierwszym przypadku odczyn zjawiał się po 2 godzinach, w drugim już po 40 minutach.
Nad wpływem mięsienia na wydzielanie moczu pracował również w ostatnich czasach M. Bum w pracowni Basch’a, wybierając dla doświadczeń zwierzęta i poddając mięsieniu nie jak jego poprzednicy całe ciało, ale część jego – kończynę. Bum mięsił tylnią kończynę u kuraryzowanych psów i zauważył, iż ilość moczu, wydzielana w jednostce czasu zwiększa się pod wpływem tego rękoczynu. Analizując ściśle otrzymane przez siebie wyniki, doszedł do wniosku, że mięsienie działa w danym razie mechanicznie, wtłaczając jakby krew z kończyny do ogólnego krwiobiegu.
Że mięsienie wpływa na krwiobieg dowiódł już Zabłudowski, z którego doświadczeń wynika, iż napięcie naczyń pod wpływem mięsienia zmniejsza się znakomicie, a ciśnienie krwi zwiększa się w poddanej mięsieniu części ciała, według Symons-Eccles’a zresztą mięsienie kończyn i tułowia zmniejsza częstość tętna, ale zwiększa ciśnienie krwi; mięsienie brzucha według tegoż autora jeszcze bardziej zmniejsza częstość tętna, a w początkach zwiększa, wkrótce jednak obniża ciśnienie krwi. Oddzielne zabiegi mięsienia niejednakowe mają działanie według tego autora, gładzenie np. (według Ecclesa) pobudza mięśnie skóry, rozszerza jej naczynia i, działając za pośrednictwem nerwów skóry, zwiększa szybkość krążenia krwi, jednocześnie wzmagając siłę serca. Gniecenie wytłacza limfę z mięśni, zwiększa szybkość krążenia krwi, zmniejsza objętość kończyny i zwiększa siłę jej mięśni.
Podobne wyniki otrzyma Pogorzew w Moskwie, robiąc doświadczenia z sfigmografem Dudgena. Pogorzew, rozcierając skórę w kierunku dośrodkowym, zauważył, że przy tem napięcie tętna krwi, wzrastając przy pierwszej fali obniża się następnie niżej prawidłowego, przeciwnie przy rozcieraniu w kierunku odśrodkowym fala z początku obniża się, aby w krótce stać się wyższą od prawidłowej. Tym sposobem mięsienie zdolne jest zmieniać fale krwi i od nas zależy przy mięsieniu zwiększać lub zmniejszać dopływ krwi do danej części ciała.
Wpływając na naczynia, mięsienie jednocześnie działa i na ciepłotę ciała; dowiódł tego już wspomniany Eccles, który mierząc ciepłotę skóry i krwi (in recto) zauważył, iż ciepłota pierwszej po mięsieniu zwiększa się, drugiej obniża, stosuje się to jednak tylko do ogólnego mięsienia, mięsienie bowiem brzucha działa odwrotnie. Dawniej jeszcze Mosengeil zauważył, iż ciepłota poddanej mięsieniu kończyny podwyższa się o 2°-3° C, według Bérné’a podobne podwyższenie sięgać może 5° C; średnio 1,5° C. Przypuszczano dawniej, iż podwyższenie ciepłoty przy mięsieniu da się wytłomaczyć jako skutek mechanicznego tarcia, ale długotrwałość podniesienia ciepłoty oraz jednakowe działanie pod tym względem gładzenia i rozgniatania nie zdaje się za tem przypuszczeniem przemawiać, tembardziej, iż z poprzedniego widzieliśmy, jaki wpływ wywiera mięsienie na krwiobieg ogólny i miejscowy.
Po za ogólnem działaniem, mięsienie wywiera również wpływ bezpośredni na część ciała, która podlega temu rękoczynowi. Jeden z pierwszych zwrócił na to uwagę Zabłudowski, zauważywszy, iż zmęczony mięsień pod wpływem mięsienia daleko prędzej przychodzi do równowagi, niż w zwykłych warunkach, jak również, że mięsienie zwiększa siłę skurczu mięśnia, wywołanego za pomocą prądu przerywanego. Mosengeil, robiąc doświadczenia nad prof. Murel’em, dowiódł, iż dla wywołania skurczu mięśnia po mięsieniu dość było użyć prądu minimalnego takiej siły, jaka przed mięsieniem nie była w stanie wywołać żadnego efektu. Reibmayer i Zabłudowski dowiedli, iż pod wpływem mięsienia w mięśniu zjawiają się prądy elektryczne; a ten ostatni, że mięsień poddany mięsieniu może dłużej, niż przed tem, pracować bez zmęczenia; toż samo potwierdził świeżo dr. Kaufman, choć zastrzega się, iż nie mógł zauważyć tak wybitnej różnicy jak Reibmayer. Kaufman nadto wbrew innym badaczom twierdzi, iż mięśnie okazują mniejszą pobudliwość po mięsieniu, aniżeli w stanie prawidłowym.
Chociaż mięsienie stosujemy z rozmaitemi celami, najczęściej jednak, stosunkowo, bywa ono używane przy wysiękach, jako dzielny środek, ułatwiający ich wessanie. Licznego piśmiennictwa kazuistycznego, jakie w ostatnich czasach nagromadziło się w tym kierunku, rozbierać na tem miejscu nie będę, ograniczę się tylko do niektórych prac, opartych na dokładnych naukowych spostrzeżeniach.
Już powyżej wskazałem jak wybitny wpływ okazuje mięsienie brzucha na szybkość wchłaniania w kiszkach, na tem więc miejscu rozpatrzę tylko wpływ jego na wchłanianie z jam ciała, z pod skóry i t. p.
Jak nam wiadomo z prac Weiss’a szybkość krążenia limfy jest znacznie mniejszą, niż szybkość krążenia krwi, u konia bowiem np. wynosi zaledwie 230-297 mm. na minutę, nieznacznem jest również parcie ościenne w naczyniach chłonnych. Doświadczenia Weiss’a, Ludwig’a, Lassar’a, Krause, Emmghausen’a i w. innych dowiodły, że ruch limfy znacznie się wskutek mięsienia przyśpiesza. Wskutek małej szybkości krążenia limfy po przecięciu jednego z grubszych pni limfatycznych, limfa nie wypływa z niego, jeżeli natomiast zaczniemy mięsić kończynę, zauważymy szybki wypływ z wstawionej do naczynia kaniuli. Ograniczając się na stwierdzeniu faktu, powyżsi badacze nie rozróżniczkowali, jaką rolę gra w danym wypadku wpływ naczyń, nerwów i t. p. jednem słowem nie wyjaśnili nam tego faktu w zupełności, stąd też mechanizm przyśpieszenia prądu limfy pod wpływem mięsienia dotąd pozostał dla nas nie wyjaśnionym. Przypuszcza się np. że przy mięsieniu wypocin z jednej strony zwiększamy parcie w początkach naczyń chłonnych, przyśpieszając przez to krążenie w naczyniach limfatycznych, z drugiej zaś, rozgniatając wypocinę, wprowadzamy ją w styczność zwiększą ilością naczyń chłonnych. O ile te przypuszczenia są prawdziwe nie mamy na to dotychczas w piśmiennictwie ścisłe naukowych dowodów; stanowi to cel niniejszej pracy, podjętej dla większej ścisłości na zwierzętach. Nim jednak zajmę się własnemi doświadczeniami zwrócić muszę uwagę na kilka prac, dowodnie stwierdzających wpływ mięsienia na szybkość wchłaniania. Tak np. Reibmayer i Höffinger dowiedli, iż, wprowadzając królikowi płyn do jamy otrzewny, po mięsieniu brzucha zauważymy szybsze wchłanianie, niż przed tem
Jeszcze efektowniej dowodzą szybkości wchłaniania przy mięsieniu klasyczne doświadczenia Mosengeil’a. Badacz ten wstrzykiwał królikom do stawów kolanowych tusz chiński. Prawe kolano poddawał mięsieniu, lewe pozostawiał w spokoju. Po pewnym czasie zabijał zwierzęta i mógł stwierdzić, że płyn wstrzyknięty do prawego kolana wessał się w zupełności, podczas gdy w lewem pozostał się prawie w całości. Gruczoły chłonne prawej strony były zabarwione tuszem. Doświadczenie to dowodnie stwierdza, jaką drogą następuje wchłanianie.
Z powyższego krótkiego rysu piśmiennictwa, dotyczącego danego przedmiotu widzimy, iż działania fizyjologicznego mięsienia nie można uważać za dostatecznie wyjaśnione, jest jeszcze wiele punktów spornych, zarówno przy określaniu wpływu mięsienia na cały ustrój, jak i oddzielne jego czynności. Ściśle przeprowadzonych prac doświadczalnych posiadamy stosunkowo nie wiele, wszystkie doświadczenia prawie robiono nad człowiekiem, co nie zawsze pozwala nam na ścisłą analizę zauważonych faktów. Rozwikłania należy oczekiwać od badań nad zwierzętami.
Szczególniej kwestyja mechanizmu wchłaniania płynów pod wpływem mięsienia wymaga badań szczegółowych, dotychczas bowiem opieramy się tylko na dowolnych domysłach.
Wstrzykując znaczne ilości roztworów solnych pod skórę w innym celu zauważyłem, że wessanie tych stosunkowo olbrzymich ilości następuje nader szybko, a głównie, że mięsienie jest niebolesne i łatwo daje się u zwierząt zastosować. To naprowadziło mnie na myśl bardziej szczegółowego zbadania warunków i przyczyn szybkości wchłaniania przy mięsieniu i odpowiednie doświadczenia, które na tem miejscu podaję, wykonałem w pracowni szanownego prof. Ł. Thumas’a, któremu czuję się w obowiązku za łaskawe wskazówki złożyć podziękowanie.
Szybkość wchłaniania możemy określać różnemi sposoby, do tej pory najściślejszą metodą jest wprowadzanie środków działających lub obojętnych i stwierdzanie szybkości działania pierwszych lub też szybkości zjawiania się w wydzielinach drugich. Samo się przez się rozumie, iż w żadnym z tych wypadków o określaniu absolutnej szybkości wchłaniania nie może być mowy, w pierwszym, bowiem razie prócz czasu, potrzebnego na wchłonienie mamy czas, potrzebny na wstąpienie danego ciała do krwi i serca i czas, potrzebny na okazanie działania, w drugim zaś prócz powyższych 3 jeszcze czas potrzebny na wydalenie bądź za pomocą nerek, bądź innego gruczołu. Dla mnie jednak braki tej metody pod tym względem nie posiadają żadnego znaczenia, gdyż chodzi mi nie o bezwzględne, ale porównawcze wyniki.
W doświadczeniach określałem szybkość wessania z szybkością działania wprowadzonych pod skórę trucizn, gdyż druga metoda ujawniania w moczu, ślinie lub t. p. ciał chemicznych u zwierząt napotyka na pewne trudności.
Ogólny plan mych doświadczeń był następujący. Silnemu psu wygalałem jedną z kończyn tylnych i wprowadzałem w okolicę nerwu kulszowego 15 ctm. ciepłego roztworu 0.7% soli kuchennej z daną ilością apomorfiny lub strychniny przy pomocy stosownej strzykawki z igłą Pravatz’a; po wstrzyknięciu, stosownie do rodzaju doświadczenia, bądź pozostawiałem kończynę w spokoju, bądź też poddawałem ją mięsieniu.
W pierwszej seryi doświadczeń zwróciłem się do apomorfiny, jako środka, zbadanego dokładnie i nie zawodzącego w działaniu.
Określiłem z początku drogą doświadczeń minimalną ilość tego środka w danem rozcieńczeniu, zdolną jeszcze wywywołać wymioty; z doświadczeń tych wynikło, iż 0,2 mlmg. na kilo wagi zwierzęcia zupełnie wystarcza w tym celu, podczas gdy wyższe dawki zbyt silnie wyczerpują ustrój zwierzęcia. Przed doświadczeniem zwierzę zawsze karmiłem, aby napełnić żołądek.
Wprowadzając w tych samych warunkach tęż samą dawkę apomorfiny i massując miejsce, gdzie płyn wstrzyknęliśmy zauważymy, I° że wymioty zjawiają się wcześniej o 16%-30%, II° że wymioty występują tylko jednokrotnie i III° że siła ich jest większą, niż bez mięsienia. Wyjątek co do II-go punktu stanowi tylko z liczby 20 jedno doświadczenie II, w którem wymioty powtarzały się trzykrotnie i właśnie w tem doświadczeniu dawka apomorfiny była 2 razy większą, niż w pozostałych, być może jest to przyczyną tego wyjątkowego zjawiska. Z powyższych danych możemy z łatwością wysnuć wniosek, iż wchłanianie przy mięsieniu następuje jakby odrazu, całą ilość wprowadzonego płynu jakby odrazu przechodzi do krwiobiegu, dosięga ośrodka wymiotnego i wywołuje jednokrotny, ale silny efekt, podczas gdy przy mięsieniu wchłania się wolno, wolno wchodzi do krwiobiegu, stopniowo nagromadza się we krwi i – nagromadziwszy się w dostatecznej ilości – działa.
Zjawisko to nietylko z teoretycznego punktu widzenia posiada wartość, ale i dla medycyny praktycznej nie pozostaje bez znaczenia, osobliwie tam, gdzie wprowadzając leki pod skórę chcemy działanie ich przyśpieszyć i zwiększyć, poddając mięsieniu miejsce wstrzyknięcia, osiągniemy ten cel niewątpliwie tem bardziej, że z poniższych doświadczeń możemy z łatwością wysnuć wniosek, iż przy mniejszych dawkach po mięsieniu osiągamy działanie silniejsze, niż przy większych bez mięsienia.
Powyższe doświadczenia stwierdziły fakt przyspieszania wchłaniania po mięsieniu, pozostaje nam teraz wyjaśnić czem się to dzieje, jaki jest mechanizm samego mięsienia.
Zestawiając powyższe doświadczenia przyjść możemy do następujących wniosków.
1) Mięsienie (à friction) w kierunku dośrodkowym) przyspiesza wchłanianie płynów z tkanki podskórnej o 16%-59%.
2) Mięsienie znacznie wzmaga działanie wprowadzonego środka, co, naturalnie, ma znaczenie i dla terapii, ponieważ wprowadzając mniejsze dawki pod skórę i poddając mięsieniu miejsce, gdzie wstrzyknęliśmy, otrzymujemy takież samo działanie, jak przy dawkach 2 razy większych bez mięsienia.
3) Im dłużej trwa mięsienie, tem szybciej następuje wchłanianie.
4) Ilość wstrzykniętego płynu nie wpływa znacznie na szybkość wchłaniania przy mięsieniu.
5) Mięsienie miejsca symetrycznego na drugiej kończynie (miejscu wstrzyknięcia) nie wpływa na szybkość wchłaniania.
6) Zwężenie naczyń w kończynie, poddanej mięsieniu nie wpływa na działanie mięsienia na wchłanianie.
7) Również nie wpływa i rozszerzenie naczyń w tej kończynie.
8) Znieczulenie obwodowych nerwów czucia w danem miejscu nie wpływa na szybkość wchłaniania przy mięsieniu, jak również
9) nie wpływa na to i przecięcie nerwu t. j. usunięcie działania narządu ruchowego.
10) Mięsienie rozszerza naczynia w kończynie, którą mięsimy.
Prócz tych faktów, odnoszących się wprost do fizyjologii mięsienia, należy zwrócić uwagę na następujące, nie pozbawione znaczenia dla fizyjologii, farmakologii i terapii.
11) Po przecięciu nerwu kulszowego (naczynioruchowego płyn wstrzyknięty pod skórę poniżej przecięcia wchłania się znacznie szybciej.
12) Podając strychninę w małych dawkach w ciągu dłuższego czasu widzimy przyzwyczajanie się stopniowe do tej trucizny, tak ze dla otrzymania poprzedniego działania podobnie jak przy morfinie należy dawkę zwiększać. Fakt ten ważne posiada znaczenie przy terapeutycznem stosowaniu tego środka, zwykle podawanego przez czas dłuższy w małych dawkach.
13) Wstrzykiwanie kokainy przed wprowadzeniem do ustroju strychniny osłabia znacznie działanie tej ostatniej, z tego powodu wartoby więc kokainę stosować jako odtrutką przy otruciu strychniną.
Na zasadzie powyższych wyników dojść już możemy do pewnych wniosków co do mechanizmu działania mięsienia przy wchłanianiu, a nawet co do mechanizmu działania mięsienia w ogóle.
Widzieliśmy, że ani zwężenie, ani rozszerzenie naczyń, ani zniesienie odruchowego wpływu podrażnienia nerwów czuciowych skóry, ani wreszcie zniesienie ruchu w kończynie nie wpływa na działanie mięsienie, działanie jego w powyższych warunkach jest takież same jak w warunkach normalnych, jedynie więc pozostaje przypuszczenie, iż działa on wprost mechanicznie. Wywołując przez mięsienie rozszerzenie naczyń w kończynie, wprost mechanicznie wtłaczamy do rozszerzonego koryta naczyń krwionośnych i do naczyń chłonnych płyn, który ma uledz wchłonieniu, mechanicznie wyciskamy krew wraz z płynem z kończyny do ogólnego krwiobiegu i tym sposobem wywołujemy szybsze wchłanianie.
Widzieliśmy np. w doświadczeniach z apomorfiną, że massując kończynę otrzymujemy jednorazowe wymioty wskutek wtargnięcia całej wstrzykniętej ilości jakby od razu, podczas gdy bez mięsienia wymioty powtarzają się kilkakrotnie. Doświadczenie to już samo przez się bardzo za tą teoryją przemawia. Przemawiają za nią doświadczenia Pogorzew’a, Mosengeil’a, a przedewszystkiem Bum’a.
Teoryja ta z łatwością może nam objaśnić wszystkie powyżej przytoczone fakty co do działania mięsienia na szybkość wchłaniania, jak również wiele faktów, spostrzeganych przez innych badaczy.
Źródło tekstu:
Leszek Magiera. Historia masażu w zarysie. 2007